Rękojeść opisywanego teraz podbieraka wykonana została z włókna szklanego. Jest lekka, a jednocześnie mocna przez co nadmiernie nie męczy naszej reki, która tym samym uzyskuje moc do holu silnego i dużego karpia, którego prędzej czy później złowimy! Dodatkowo część rękojeści znajdująca się bliżej głowicy jest w niewielkim stopniu elastyczna. Ułatwia nam to kontrolę nad podbierakiem, bo ten nie sprawia aż tak dużego oporu pod wpływem wody jak byłoby to w przypadku zbyt elastycznego, czy zbyt twardego podbieraka. Teleskopowe wykonaniem rękojeści jest dla mnie dodatkowym plusem, ponieważ nie wymaga aż tak dużej troski i uwagi podczas pakowania się na zasiadkę - nie trzeba zwracać uwagi choćby na to, czy rękojeści nie obijają się o siebie. W dodatku nie musimy martwić się o to, że łączenie poszczególnych części "wyrobi się" po czasie do tego stopnia, że będą one samoczynnie rozłączać się (utworzą się tzw. luzy).
Jeśli zależy nam na udanym połowie, ale też na bezpieczeństwie ryby to przy wyborze sprzętu powinniśmy zwrócić też uwagę na konstrukcję samej siatki. Powinna mieć ona duże oczka przez które woda przedziera się bardzo szybko - przez to nasza ręką nie męczy się zbyt szybko podczas podbierania, bo siatka nie sprawia w wodzie, aż tak dużego oporu. Powyższa cecha siatki pozwala też na "przedarcie" się przez oczka większości "zanieczyszczeń" (np. roślin, glonów). Dobrej jakości "sieć" powinna też wyróżniać się miękkim materiałem, który po zamoczeniu w wodzie nie niszczy śluzu ryby. Taką siatkę posiada właśnie podbierak Yorka... Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!
Rozstaw ramion w przypadku tego modelu wynosi 100 cm co spokojnie pozwoli nam pomieścić nasze życiowe rekordy. Z drugiej jednak strony jeśli złowiona przez nas ryba nie zmieści się do tak dużego podbieraka to hmm... powinniśmy mieć powód do dumy!
Jak wiadomo każdy z nas ma swoje własne wymagania i preferencje dotyczące sprzętu. Jak dla mnie podbierak powinien być dobrze i solidnie wykonany, powinno się nim dobrze manewrować w wodzie, ramiona powinny być mocno i stabilnie osadzone w głowicy, a do tego nie powinny sprawiać zbyt dużego problemu podczas ich wyciągania z rybą we wnętrzu siatki. Owy podbierak Yorka spełnia moje wymagania i jestem z niego zadowolony - co nie znaczy też, że na pewno przypadnie do gustu każdemu z Was. Aaaa... i jeszcze zapomniałem. Ważne też dla mnie jest to, że zastosowana tutaj siatka jest przyjazna dla śluzu ryb!
Kamil Skwara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz