6 czerwca 2017

Karpiowe rozpoznanie

Dnia 25.05.2017 z samego rana wybrałem się na krótki rekonesans nad pobliską wodę PZW. Celem były oczywiście karpie, ale głównym zadaniem do wypełnienia podczas tego wyjazdu było sondowanie miejscówki. Jakiś miesiąc wcześniej namierzyliśmy ciekawie zapowiadające się miejsca. Teraz pozostało tylko popływać łódką z zamocowanym Deeperem.




Godzina 5 rano i meldujemy się nad wodą. Wstępnie ustalamy kierunki położenia każdego z zestawów. Podczas wywózki staramy się płynąć powoli i obserwować zapisy echosondy. Mijamy miejsca z bogatą roślinnością, z pojedynczymi głazami, gałęziami... W końcu tuż przy trzcinach trafiam na płaskie dno, z cienkim dywanem z roślinnością. Głębokość jaką tu znalazłem wynosiła ledwo metr. Postanawiam, że właśnie tutaj trafi mój pierwszy zestaw. Na włosie znalazła się kukurydza moczona w Focus Gel kukurydza firmy Nano Baits. Zanęciłem tutaj kilkoma garściami kukurydzy, które wypadły z łódki wraz z zestawem.


Drugie z lepiej zapowiadających się miejscówek znalazłem jakieś 200 metrów od naszego brzegu. Było to prawdopodobnie stare koryto rzeki, chociaż zostało już dość porządnie zamulone. Deeper pokazywał około 1,5 metra głębokości. Na dnie jak już wcześniej wspomniałem zalegała spora warstwa mułu. Roślinności wodnej w tej okolicy nie znalazłem. Jedyne co pokazały odczyty echosondy to drobne zawady leżące na dnie. Miejscówkę również podsypałem kukurydzą. Tuż przed wyjazdem postanowiłem, że rezygnuję z kulek na rzecz "naturalniejszego" pokarmu dla ryb jakim było bez wątpienia ziarno, którym zanęciłem...


Słońce coraz to śmielej oświetla okolice wody. Tuż pod jej powierzchnią uaktywniły się bolenie. Drobnica uciekała, wyskakiwała z wody przed goniącymi ją drapieżcami. Co jakiś czas rozlegał się potężny chlupot. Niestety, to nie były karpie... Bolenie żerowały w najlepsze!


Około godziny 7:15 coś delikatnie podciąga mój zestaw, a już chwilę później następuje delikatny odjazd! Wolny bieg zaczął oddawać żyłkę, co było dla mnie sygnałem do zacięcia. Podnoszę wędkę, i czuje ciężar ryby! Nie jest on jednak zbyt duży... Z głowy uciekł już obrazek dzikiego karpia, a pojawił się obraz leszcza. W okolicach brzegu ryba zaczyna spokojną walkę. Nie radzi sobie jednak z mocnym zestawem karpiowym. W mgnieniu oka przy brzegu pokazuje się cień ryby. Gdy ta jeszcze była przy dnie zdawała się przypominać lina, i to ładnego lina (ryba wzięła na zestaw położony obok trzcin). Przy drugim podejściu do podbieraka tajemnicza zdobycz okazuje się tak na prawdę być boleniem! Podbieram rybę, klikam kilka zdjęć. Jest to moja pierwsza zdobycz z tej wody oraz pierwszy złowiony przeze mnie boleń! Dwa sukcesy w ciągu kilku minut!


Co jakiś czas naszymi zestawami bawiła się drobnica. Delikatne podciągnięcia niestety górowały tego dnia. Udało się nam jednak zauważyć kilka karpiowych spławów! Baaa... Nawet kilka ryb wyszło w powietrze! Nie były to ogromne sztuki, ale cieszył fakt, że znalezione przez nas miejsce zamieszkiwały karpiki. W pewnym sensie jest to dla mnie sukces. Kolejnym będzie dobranie się do tych pięknych, dzikich, często pewnie nie znających haczyka ryb!


Nastała godzina 12 - czas powrotu do domu. Krótki wypad kończymy pełni optymizmu, bowiem wiemy że jesteśmy w odpowiednim miejscu, a pozostało już tylko trafić na odpowiedni czas... Gdy już wszystko mamy pozwijane, a na podpórkach zostały same wędki następuje strzał na kiju taty kolegi. Ryba niestety nie zacina się dobrze, a my wyjeżdżamy ze świadomością, że niedługo tu wrócimy!

Kamil Skwara


https://www.facebook.com/DeeperPoland/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz